Wiadomo, że czystość powietrza, jakim oddychamy, pozostawia wiele do życzenia i z każdym rokiem jeszcze się pogarsza. Oprócz powszechnej motoryzacji i spalin wydobywających się z rur wydechowych samochodów, swoją negatywną cegiełkę dokładamy niemal wszyscy, zużywając ogromne ilości energii (którą trzeba najpierw wytworzyć) do ogrzewania naszych mieszkań i domów. Dowodem na to są rosnące wciąż rachunki za ogrzewanie.
W tradycyjnym budownictwie koszty ogrzewania wynoszą nawet i 5 tys, zł. rocznie. Przychodząc w sukurs środowisku naturalnemu (i pośrednio nam wszystkim) Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej postanowił zachęcić Polaków do wdrażania do realizacji projektów domów energooszczędnych lub nawet pasywnych.
Wiadomo, że najskuteczniejszą metodą przekonywania są pieniądze. Dlatego osoby inwestujące w projekty domów energooszczędnych będą mogły otrzymać dotację w postaci dopłaty do kredytu hipotecznego uzyskiwanego z banku. Są to bardzo atrakcyjne kwoty, bo przy budowie domu pasywnego, w którym będzie rocznie zużywać się nie więcej niż 15 kWh na m² dopłata wyniesie aż 50 tys. zł. Nieco mniej, bo 30 tys.zł dopłaty można uzyskać dla domów energooszczędnych. Podobnie jest przy zakupie mieszkań na rynku pierwotnym. Jeśli znajduje się ono w budynku pasywnym, to dopłata wyniesie 16 tys.zł, a w budynku energooszczędnym 11 tys. zł.
Są to naprawdę korzystne warunki zważywszy, że jest to dopłata wprawdzie jednorazowa, ale bezzwrotna. Jedynym warunkiem jest ukończenie energooszczędnego projektu domu w przeciągu trzech lat od uzyskania kredytu. I to właśnie banki, współpracując z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej będą realizować te dopłaty. A jeśli jeszcze dojdą do tego oszczędności na ogrzewaniu po oddaniu budynku do eksploatacji, to może to być naprawdę korzystny interes.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz