środa, 16 lipca 2014

Kotły grzewcze – czy lepsza niska cena, czy wygoda




Nie da się ukryć – za wygodę i nowoczesność trzeba płacić.  Na etapie projektowania  własnego domu, musimy zdawać sobie sprawę, że metoda ogrzewania, jaką wybierzemy do naszej przyszłej siedziby może w przyszłości  działać niemal niezauważalnie, albo absorbować nasz czas i siły. 

Mowa oczywiście o tym, jaki spośród kotłów grzewczych dostępnych na rynku sobie kupimy. Można niewątpliwie wybrać wariant najtańszy, czyli tradycyjny kocioł węglowy, który trzeba będzie często opróżniać z popiołu tworzącego się w wyniku spalania miału czy eko-groszku.  Żeby nie wygasł, konieczne też będzie częste dostarczanie  paliwa do zbiornika i regulowanie dostępu powietrza.

Chyba nie tak jednak wyobrażamy sobie swoje przyszłe życie w wymarzonym domu -  w charakterze palacza obsługującego domową kotłownię. A co będzie, gdy się kiedyś zestarzejemy? 

Dlatego na nowoczesności nie ma co oszczędzać.  Oczywiście najprostsze w obsłudze są gazowe, wielofunkcyjne kotły grzewcze typu Vaillant. Wisi sobie takie eleganckie urządzenie na ścianie i z cichym poszumem powoduje, że mamy stały dostęp do ciepłej wody użytkowej oraz ciepłe kaloryfery. No może z wyjątkiem sytuacji, kiedy zabraknie gazu, albo wyłączą prąd elektryczny sterujący całą automatyką takiego kotła.  Pewną barierą w obecnych czasach są też rosnące ceny gazu oraz fakt, że sieć gazowa nie wszędzie dociera. Można oczywiście zakupić zbiornik na gaz, ale wiąże się to z dbaniem o to, by gaz się nie skończył i żeby zbiornik był usytuowany dość daleko od domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz